Stanisław Staszic urodził się w listopadzie 1755 r. w Pile (małe miasto na ówczesne czasy, bliska polsko-pruskiej granicy).

Władzę miejską w czasie saskich wojen i przemarszów obcych wojsk sprawowały rodziny od dawna tu osiadłe, a w śród nich cieszący się powszechnym uznaniem ród Stasziców. Andrzej Staszic, dziadek Stanisława, był zgodnymi głosami mieszczan przez ponad trzydzieści lat wybierany na stanowisko burmistrza. Przed pierwszym rozbiorem stanowisko to piastował również ojciec Stanisława - Wawrzyniec. Niemniej żywe tradycje sprawowania miejskich urzędów były w rodzinie matki – Katarzyny z Mędlickich, jako że jej ojciec Franciszek, także przez dłuższy okres zajmował stanowisko burmistrza i pisarza miejskiego.

Pilscy mieszczanie mieli szacunek do obydwojga Stasziców którzy cieszyli się dużym autorytetem, będącym wynikiem wytrwałej obrony praw i posiadłości miejskich. Ojciec Stanisława doprowadził do zawarcia ugody z starostą wałęckim – Cieńskim, uprawniając mieszczan do wyrębu i pasania bydła w pilskich lasach. Stawał też dzielnie w obronie miast przed grabieżą wojsk rosyjskich, walczących z uczestnikami konfederacji barskiej.
Staszic dorastał w kręgu rodziny chlubiącej się długoletnią tradycją służby publicznej, w atmosferze patriotyzmu i żywego zainteresowania sprawami kraju. Z domu rodzinnego Stanisław wyniósł poczucie własnej godności czy cywilnej odwagi. W swojej krótkiej, napisanej na ośmiu kartkach autobiografii zanotował później: „Przy wstępie moim na świat uderzyło mnie to nadzwyczajnie, że znalazłem w owe czasy przed sobą zapory nieprzystępne w każdym stanie, w duchowym, w wojskowym, i w cywilnym, że zrodzony z tak zacnych i tak cnotliwych rodziców, z ojca tak się w ostatnich czasach poświęcającego za swoją ojczyznę, przecież wszędzie wstydzić się musiałem swego urodzenia; wszędzie je znalazłem okryte wzgardą, odrzucone od czci, od urzędów, od ziemi”. Początkowo uczył się w domu pod kierownictwem rodziców i starszych braci. Następnie uczęszczał do szkoły średniej w Wałczu, kolejno przeniósł się do Poznania, gdzie na początku uczęszczał do kolegium Lubańskiego , a później do szkoły wojewódzkiej, gdzie poziom był wówczas wysoki. Staszic uczył się pilnie, uczęszczał zwłaszcza na zajęcia prowadzone przez Józefa Rogalińskiego, jednego z najwybitniejszych wówczas uczonych polskich, Najwięcej uwagi poświęcał na przedmioty z zakresu nauk przyrodniczych, matematyki i języka francuskiego.
Po ukończeniu szkoły wydziałowej wstąpił do poznańskiego seminarium duchowego. Przed otrzyma-niem święceń kapłańskich ubiegał się o zapewniającą zadowalające dochody stanowisko kanclerza kolegiaty szamotulskiej. Kierował się w tym przypadku brakiem finansów. W Poznaniu uczył się na koszt rodziców, którzy zabiegali o możliwie jak najlepsze wykształcenie. Ojciec jego jak na owe czasy za panowania Sasów był człowiekiem wszechstronnie wykształconym. W tym okresie bardzo niewiele mieszczan posiadało tak jak on dobrą znajomość utworów współczesnych, prawa rzymskiego i dzieł klasyków starożytnych. Dopingował najmłodszego syna do systematycznego pogłębiania zdobytej wiedzy oraz umożliwił odbycie studiów zagranicznych.
Zaopatrzony w finanse ofiarowane przez ojca oraz dochody z urzędu kanclerza szamotulskiego kolegiaty udał się w podróż zagraniczną. Po krótkim pobycie na uniwersytecie w Lipsku i Getyndze osiadł na dwa lata w Paryżu, gdzie podjął studia.
Paryż był w tym czasie centrum europejskiego ruchu oświeceniowego. Staszic znalazł się w wirze filozoficznych sporów i dyskusji. Żywo interesował się nie tylko filozofią, ale również naukami przyrodniczymi. Studia w Paryżu ukończył w 1781 r. w drodze powrotnej do kraju odbył geologiczną wędrówkę po Alpach i Apeninach. W Rzeczpospolitej nie znalazł takiego miejsca pracy, które w pełni odpowiadałoby jego ambicji i osiągniętemu poziomowi wykształcenia. Musiał zadowolić się skromną posadą guwernera w domu byłego kanclerza Andrzeja Zamoyskiego. W zamian za wychowywanie i nauczanie jego dzieci zapewniał mu on bowiem dożywotnią rentę w wysokości 4 tyś. złotych rocznie. Stosując jednak surowe metody wychowawcze nie zyskał sobie jednak przychylności. Stanisław, drugi z kolei syn eks-kanclerza, w napisanym później pamiętniku przedstawił szczegółowo charakterystykę metod wychowawczych swego nauczyciela. Wynika z niej, że „nie umiał ( on ) uczyć bez łajania, lżenia bicia” oraz, że wobec uczniów był oschły, twardy i pozbawiony „wszelkich sentymentów”. Ocena ta wydaje się jednak nazbyt surowa. Pobyt w domu Zamoyskich przyniósł Staszicowi nie tylko materialne korzyści. Zajęcia pedagogiczne nie pochłaniały wiele czasu jakim dysponował. Bez większych zabiegów zdołał uzyskać w Akademii Zamoyskiego doktorat obojga praw oraz profesurę i katedrę języka francuskiego. Z dużą uwagą studiował zwłaszcza dzieła o tematyce historycznej, poświęcone problemom odnoszącym się do zachodzących w Rzeczypospolitej procesów społecznych i politycznych. W nawiązaniu do nich przetłumaczył dwa utwory pisarzy francuskich, powieść rycerską Floriana: „Numa Popiliusz, drugi król Rzymu” oraz prace Thomasa: „Pochwały Marka Aurelego”. Wolny czas poświęcał nie tylko na lekturę i tłumaczenie dzieł. Pod wpływem rozmów z kanclerzem oraz bieżących wydarzeń, których echa szybko przenikały do Zamościa, pracował jednocześnie nad szeroko zakrojonym programem reform państwowych. Program ten przedstawił w opublikowanym w 1787 r. anonimowo dziele: „Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego…”. Był to utwór o dużym ładunku emocjonalnym, patriotycznym i szczególnej sile argumentacji, wywołany świadomości zagrożenia niepodległości Polski, proponujący radykalne środki zaradcze. Zakłócił on atmosferę względnej stabilizacji i spowodował lawinę pism, projektów, polemik toczonych bez przerwy do momentu uchwalenia ustawy majowej. Ukazaniu się „Uwag. . . ” towarzyszył klimat sensacji politycznej, widziano magnatów wykupujących setki egzemplarzy nakładu, chcąc uniemożliwić kolportaż książki. Skutek był wręcz odwrotny, mnożyły się legalne i „dzikie” przedruki, przypisywano mylnie autorstwo dzieła Józefowi Wybickiemu, podczas gdy napisał je nie znany dotąd nikomu młody ksiądz, który dzięki „Uwagom…” stanął od razu w rzędzie najwybitniejszych publicystów i pisarzy polskich XVIII w.
Traktat swój podzielił Staszic na 19 rozdziałów, według problemów w nich omawianych, np. Edukacja, Prawodawstwo, Władza wykonywająca etc., zamykając go ostatnim pt. Sposób ratowania Polski od podziału.
Odegrał ważną rolę w rozwoju przemysłu, działając jako geolog i badacz natury. W 1825 opublikował informacje o Górach Izerskich i Karkonoszach. W latach 1816-1824 pełnił funkcję dyrektora generalne-go Wydziału Przemysłu i Kunsztów Królestwa Kongresowego. Przygotował wówczas plan rozbudowy Staropolskiego Okręgu Przemysłowego. Wznowił eksploatację węgla kamiennego ze złoża Reden na terenie obecnej Dąbrowy Górniczej. Z inicjatywy Staszica powstało wiele obiektów przemysłowych, m.in. pierwsze w Królestwie Polskim huty cynku (4 huty o wspólnej nazwie "Konstanty" – 1816-1822) oraz ośrodki hutnictwa żelaza.
Pochowany został na terenie należącego do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w parafii bł. Edwarda Detkensa (dawny kościół Kamedułów), znajdującego się na warszawskich Bielanach przy ul. Dewajtis 3. W pogrzebie duchownego uczestniczyło 14 tys. warszawiaków. Zgodnie z ostatnia wolą zmarłego część jego majątku – 800 tys. zł została podzielona po 200 tys. zł między fundusze założycielskie domu zarobkowego dla ubogich i Szpitala Dzieciątka Jezus, a reszta na pomnik Mikołaja Kopernika, Instytut Głuchoniemych i Szpital Marcinkanek. Przez niemal cztery lata po śmierci Staszica jego grób był miejscem spotkań warszawskiej młodzieży i członków ruchów patriotycznych. W 1816 odznaczony Orderem Orła Białego. W Królestwie Kongresowym został kawalerem Orderu Świętego Stanisława pierwszej klasy.